Dlaczego srebro nagle podrożało – Short squeeze. Czy aktualnie warto inwestować w srebro?

Srebro w czerwcu 2025 – gwałtowny wzrost cen, short squeeze i prognozy

Analiza skoku cen srebra na początku czerwca 2025 roku

Wprowadzenie

Na początku czerwca 2025 roku cena srebra gwałtownie wzrosła, osiągając najwyższe poziomy od ponad dekady. W dniach 4–6 czerwca notowania srebra przebiły psychologiczną granicę 35 USD za uncję i sięgnęły około 36 USD/oz, co jest najwyższą ceną od 13 lat (od lutego 2012). Tylko w samym 2025 roku srebro zdrożało już o ok. 24% (dane na 5 czerwca), idąc w ślady złota, które rosło na fali popytu inwestycyjnego i inflacyjnych obaw. Nagły skok cen srebra skupił uwagę inwestorów – pojawiły się pytania o przyczyny tego rajdu oraz o to, czy jest on trwały. Poniżej przedstawiamy szczegółową analizę czynników, które mogły przyczynić się do tej zwyżki, popartą informacjami z wiarygodnych źródeł. Następnie omówimy hipotezy dotyczące dalszego rozwoju sytuacji oraz prognozy cen srebra w horyzoncie krótko- i średnioterminowym.

Przyczyny gwałtownego wzrostu cen srebra

Wzrost ceny srebra w pierwszym tygodniu czerwca 2025 r. jest prawdopodobnie efektem nakładania się wielu czynników. Do najczęściej wymienianych należą:

  • Wygasanie majowych kontraktów futures na srebro na giełdzie COMEX i związane z tym napięcia na rynku terminowym,
  • Short squeeze i presja na zamykanie krótkich pozycji, ewentualnie problemy lub straty funduszy grających na spadek srebra,
  • Działania dużych instytucji finansowych, np. zakupy metali szlachetnych przez banki czy relokacja kapitału przez fundusze,
  • Czynniki makroekonomiczne i geopolityczne – zmiany stóp procentowych, dane o inflacji i wzroście, napięcia handlowe oraz niepewność geopolityczna zwiększająca popyt na bezpieczne aktywa,
  • Relacje popyt-podaż na rynku fizycznym – wieloletni deficyt podaży srebra przy rosnącym popycie przemysłowym (m.in. w energetyce słonecznej, elektronice i motoryzacji elektrycznej).

Poniżej omawiamy te czynniki bardziej szczegółowo i oceniamy ich wpływ na rynek srebra w analizowanym okresie.

Wygasanie majowych kontraktów futures na COMEX

Na przełomie maja i czerwca doszło do rozliczenia majowych kontraktów terminowych na srebro na giełdzie COMEX, co mogło wpłynąć na zwiększoną zmienność. Część analityków wskazuje, że wygasanie kontraktów futures bywa katalizatorem ruchów cen – gdy zbliża się termin dostawy, uczestnicy rynku z krótkimi pozycjami (grający na spadki) muszą zdecydować, czy rolować kontrakty, rozliczyć je finansowo czy dostarczyć metal fizycznie. Jeśli pojawiają się trudności z dostępnością srebra do dostawy lub obawy o pokrycie kontraktów, może to wywołać presję na wzrost ceny (short covering).

W przypadku tegorocznego kontraktu majowego warto odnotować nietypowe działania na COMEX w poprzednich miesiącach: w marcu 2025 r. giełda zanotowała napływ ponad 33 milionów uncji srebra netto do magazynów (ok. 1033 ton między 11 a 25 marca) w ramach przygotowań do realizacji dostaw. Tak duże uzupełnianie zapasów fizycznych sugeruje, że uczestnicy rynku obawiali się presji na metal i chcieli uniknąć sytuacji niedoboru przy rozliczaniu kontraktów. To pokazuje, że już wiosną rynek terminowy srebra był napięty, a popyt na metal fizyczny wysoki.

Gdy kontrakty majowe wygasły pod koniec maja, część krótkich pozycji prawdopodobnie została zamknięta lub wymusiła dostawy. Tuż po tym, na początku czerwca, srebro “uwolnione” od presji wygasających kontraktów mogło swobodniej rosnąć, jeśli wcześniej sztucznie zaniżano cenę w ramach tzw. efektu rollover. Warto zauważyć, że dane z rynku terminowego wskazują na istotne zmiany pozycjonowania funduszy: liczba krótkich pozycji spekulacyjnych (managed money) pod koniec maja była wysoka, po czym w pierwszym tygodniu czerwca wyraźnie spadła, co sugeruje masowe odkupowanie kontraktów przez wcześniejszych sprzedających. 27 maja 2025 r. fundusze posiadały ok. 15 433 krótkich kontraktów na srebro, podczas gdy tydzień później (3 czerwca) już tylko ok. 13 812 – spadek o ponad 10% w ciągu tygodnia. To potwierdza tezę, że zakończenie serii majowej mogło przyczynić się do tzw. short covering, czyli odkupowania krótkich pozycji przez inwestorów, co samo w sobie nakręca dalszy wzrost cen.

Należy jednak podkreślić, że samo wygasanie kontraktów nie jest zazwyczaj jedynym czynnikiem determinującym trend – działa raczej jako mechanizm katalityczny w sprzyjających warunkach. W tym przypadku sprzyjała mu sytuacja fundamentalna niedoboru srebra oraz inne czynniki omówione poniżej. Dostępne źródła nie wskazują jednoznacznie, by rozliczenie majowych futures było głównym powodem skoku cen, ale mogło ono spotęgować ruch wzrostowy poprzez techniczne czynniki na giełdzie terminowej (zamykanie shortów, realizacja dostaw).

Short squeeze i presja na fundusze

Gwałtowny rajd cen srebra nosił cechy short squeeze, czyli wyciskania krótkich pozycji. Jak wspomniano, fundusze hedgingowe i inni spekulanci mieli znaczną ekspozycję na spadek cen srebra w poprzednich miesiącach. W połowie kwietnia liczba krótkich kontraktów spekulacyjnych wynosiła ~11 tys., ale do końca maja wzrosła do ponad 15 tys. Były to najwyższe poziomy shortów od kilku miesięcy, co oznacza, że rynek był “pozycjonowany na spadki”. Gdy srebro zaczęło dynamicznie drożeć na przełomie maja i czerwca, ci gracze zostali zmuszeni do szybkiego zamykania pozycji (odkupowania srebra), aby ograniczyć straty. Ten proces dokupowania przez wcześniej sprzedających napędzał cenę jeszcze wyżej, tworząc efekt kuli śnieżnej.

Potwierdzają to komentarze analityków. Skok ceny srebra był w dużej mierze napędzany przez short covering na rynku futures, wywołany obawami o politykę celną. Innymi słowy, perspektywa niekorzystnych czynników makro (wojny handlowej – o tym więcej w kolejnym punkcie) spowodowała, że wielu spekulantów zamykających krótkie pozycje “poddało się”, co uwolniło nagromadzony potencjał wzrostowy.

Warto podkreślić, że tak duży ruch mógł spowodować dotkliwe straty po stronie niektórych funduszy grających na spadki cen srebra. Nie ma jednak (przynajmniej do tej pory) publicznych informacji o bankructwie konkretnego funduszu hedgingowego z powodu rynku srebra. Najprawdopodobniej straty zostały rozproszone między wielu spekulantów, a giełdowe mechanizmy zarządzania ryzykiem zadziałały (wezwaniami do uzupełnienia depozytów zabezpieczających itp.). Mimo to, presja na podmioty z dużymi krótkimi pozycjami (np. niektóre banki inwestycyjne handlujące metalami) znacząco wzrosła. Niespodziewany wzrost cen srebra postawił kilku dużych graczy (w tym banki) przed widmem znaczących strat na krótkich pozycjach. Taka sytuacja mogła dodatkowo zachęcić część z nich do redukcji zaangażowania po krótkiej stronie, aby ograniczyć ryzyko – co z kolei sprzyjało dalszemu umacnianiu się cen.

Podsumowując, element samospełniającej się prognozy i paniki wśród shortujących był istotnym składnikiem rajdu. Srebro długo pozostawało w cieniu złota i konsolidowało, co mogło usypiać czujność („zmęczenie inwestorów” narzekających na marazm cenowy), lecz przebicie ważnych poziomów oporu uruchomiło lawinę zleceń obronnych. Gwałtowne wybicie powyżej ~$32,5/oz (poprzedniego oporu) przy dużym wolumenie było sygnałem rozpoczęcia nowej fazy hossy, a wolumen wskazuje na udział tzw. smart money i pokrywanie shortów. W efekcie mechanika rynku terminowego zdecydowanie dołożyła paliwa do tego ruchu.

Działania dużych instytucji finansowych

Za ruchami na rynku srebra często stoją również duże podmioty – banki centralne, fundusze inwestycyjne czy banki komercyjne aktywne na rynku metali szlachetnych. W ostatnich miesiącach obserwowaliśmy zwiększoną aktywność niektórych z nich, co pośrednio wsparło wzrost cen srebra.

Przede wszystkim należy wspomnieć o bankach centralnych, intensywnie skupujących złoto. Choć banki centralne bezpośrednio nie kupują srebra (jego rynek jest znacznie mniejszy i mniej płynny w skali rezerw), to ich popyt na złoto ma efekt spillover na srebro. Wraz ze wzrostem ceny złota (o ~29% w 2025 r. według danych z czerwca), inwestorzy często zwracają się ku tańszemu metalowi, oczekując że będzie on „gonił” złoto. Rzeczywiście, srebro zaczęło nadrabiać zaległości – tzw. relacja złoto/srebro spadła z ok. 105:1 (w kwietniu) do ~94:1 na początku czerwca, co oznacza, że srebro zyskuje względem złota. Analitycy wskazują, że mogły tu zadziałać strategie tradingowe dużych funduszy, np. arbitrażowe transakcje ratio trading. Po tak wysokim poziomie relacji wiele wskazuje, że inwestorzy rozpoczęli rotację: złoto sprzedać / srebro kupić, by wykorzystać anomalię wyceny srebra. Takie działania również dodają popytu na srebro i bywają przedsięwzięte przez większych graczy instytucjonalnych.

Innym aspektem jest zachowanie się banków inwestycyjnych i instytucji finansowych na samym rynku futures. Historycznie duże banki były zaangażowane w handel srebrem po krótkiej stronie – głośny jest przypadek JP Morgan, który dekadę temu posiadał ogromne zasoby fizycznego srebra i jednocześnie handlował kontraktami, co rodziło teorie o manipulacji ceną. Obecnie trudno wskazać palcem konkretnych winowajców, ale dane wskazują, że pięć największych instytucji finansowych miało w 2025 r. znaczną krótką pozycję netto na srebrze, co potencjalnie czyniło je podatnymi na straty podczas rajdu. Możliwe, że w obliczu rosnącej ceny duże podmioty ograniczały swoje krótkie ekspozycje lub nawet przechodziły na długą stronę, chcąc skorzystać z trendu. Taka zmiana strategii przez “grubych graczy” dodatkowo wzmacnia trend wzrostowy.

Ponadto, od strony popytu inwestycyjnego, warto wspomnieć o napływach do funduszy ETF opartych na srebrze. Oczekiwano napływów do srebrnych ETF-ów w 2025, co miało wspierać cenę i wynieść ją w okolice 36–38 USD/oz do końca roku. Możliwe, że część z tych przewidywanych napływów nastąpiła wcześniej – w reakcji na rosnącą cenę inwestorzy mogli dynamicznie zwiększać alokację w srebro poprzez fundusze typu ETF (np. iShares Silver Trust). Choć nie mamy w tej chwili konkretnych danych o tygodniowych przepływach, efekt kuli śnieżnej mógł zadziałać: wzrost ceny przyciąga nowych kupujących (w tym instytucjonalnych), co dalej podbija cenę.

Podsumowując, duże instytucje finansowe przyczyniły się do rajdu zarówno w sposób pośredni (poprzez rynek złota i alokację portfeli w metale), jak i bezpośredni (poprzez swoje działania na rynku futures i ETF). Warto jednak zaznaczyć, że nie mówimy tu o jakiejś skoordynowanej akcji “wielkiej finansjery”, a raczej o zbieżności interesów – w warunkach, gdy fundamenty srebra są pozytywne, zarówno banki centralne (pośrednio), fundusze hedgingowe, jak i inni inwestorzy instytucjonalni naturalnie zwiększają ekspozycję na srebro, wzmacniając popyt.

Czynniki makroekonomiczne, inflacja i geopolityka

Otoczenie makroekonomiczne na przełomie maja i czerwca 2025 zdecydowanie sprzyjało wzrostom cen metali szlachetnych. Srebro, będące jednocześnie “bezpieczną przystanią” jak złoto oraz metalem przemysłowym, skorzystało na kilku frontach:

  • Nasilenie niepewności gospodarczej i geopolitycznej: Globalne rynki borykały się z wieloma ryzykami – od przedłużającego się konfliktu na Ukrainie, przez napięcia na linii USA-Chiny (wojna handlowa 2.0), po lokalne kryzysy polityczne. Na początku czerwca odżyły obawy o nowe taryfy celne i tarcia handlowe, co zwiększyło popyt na alternatywne inwestycje i osłabiło dolara. Prezydent Trump groził wprowadzeniem ceł na szereg produktów (m.in. rozważano 25% cło na import miedzi do USA, co budziło grozę w sektorze surowcowym). Również w weekend poprzedzający rajd USA podwoiły cła na import stali i aluminium, sygnalizując zaostrzenie protekcjonizmu. Te czynniki wzbudziły niepokój inwestorów – wzrósł popyt na aktywa defensywne, w tym metale szlachetne. Słaby apetyt na ryzyko na rynkach akcji przekładał się na zakupy złota i srebra z motywów bezpiecznej przystani. Krótko mówiąc, klimat strachu (wojny handlowej, potencjalnego spowolnienia) pomógł wywindować ceny kruszców.
  • Polityka banków centralnych i inflacja: Po okresie gwałtownego zacieśniania monetarnego w latach 2022–2024, rok 2025 przyniósł sygnały zmiany nastawienia. Inflacja w USA zaczęła hamować, a jednocześnie dane makro sygnalizowały schłodzenie gospodarki (np. indeksy PMI przemysłu w maju spadły poniżej 50, payrollsy za maj okazały się słabsze od oczekiwań). To wszystko rodziło oczekiwania, że Rezerwa Federalna nie tylko wstrzyma podwyżki stóp, ale być może jeszcze w tym roku zacznie je obniżać. Analogicznie, Europejski Bank Centralny w dniu 5 czerwca zdecydował się na kolejną obniżkę stopy depozytowej o 25 pb (do 2,0%). Polityka monetarna stawała się bardziej gołębia – co osłabiło dolara i innych główne waluty, zwiększając atrakcyjność metali nieoprocentowanych. Słabsze dane makro z USA wzmacniają przekonanie o przyszłych cięciach stóp procentowych, co już przekłada się na zwyżki cen metali przemysłowych (poprzez oczekiwania stymulacji gospodarki). Srebro idealnie wpisuje się w tę narrację: jest jednocześnie beneficjentem niższych realnych stóp procentowych (jak złoto) oraz potencjalnym beneficjentem przyszłego ożywienia przemysłu dzięki niższym kosztom kredytu.
  • Słabnący dolar amerykański: Perspektywa poluzowania polityki Fed i niepokoje fiskalne (kwestia ogromnego deficytu USA i potencjalnego paraliżu finansów publicznych) osłabiały dolara. Indeks USD spadł pod koniec maja do najniższego poziomu od 2 lat. Ponieważ ceny srebra wyrażone są w USD, spadek wartości dolara automatycznie winduje wycenę srebra (to relacja odwrotna). Właśnie broad-based osłabienie dolara było natychmiastowym katalizatorem, który “odblokował” wybicie techniczne cen srebra w pierwszych dniach czerwca.
  • Synergia z rynkiem złota: Złoto w 2025 roku biło rekordy cenowe (na początku czerwca przekraczało 3400 USD/oz), napędzane przez popyt ze strony banków centralnych i inwestorów chroniących kapitał. Srebro tradycyjnie podąża za złotem, często z opóźnieniem, ale większą dynamiką. W ostatnich tygodniach obserwowano właśnie takie zjawisko: ”światło reflektorów” przeniosło się ze złota na srebro jako tańszą alternatywę o potencjalnie większym procencie wzrostu. Inwestorzy zaczęli dostrzegać srebro, kiedy złoto nieco wyhamowało – “uwaga przeniosła się na tańsze srebro i platynę”. Efektem był przypływ nowego kapitału na rynek srebra.

Z perspektywy geopolitycznej nie można pominąć ciągnącej się wojny w Ukrainie oraz ogólnego napięcia międzynarodowego. Mimo że te czynniki trwają od dawna, każda eskalacja konfliktów czy nowe ryzyka (np. tarcia wokół Tajwanu) zwiększają skłonność do posiadania części aktywów w formie fizycznej (metale szlachetne). Na rynkach wciąż drzemie niepewność, co produkuje popyt na bezpieczne przystanie, w tym złoto i srebro. Zbieżność w czasie – wzrost srebra nastąpił akurat tuż przed publikacją kluczowego raportu o zatrudnieniu w USA i w trakcie zaostrzania retoryki handlowej – sugeruje, że właśnie mix czynników makro i politycznych stworzył idealne tło dla rajdu cen.

Podaż i popyt – deficyt rynku srebra i popyt przemysłowy

Ostatnim, ale fundamentalnie kluczowym czynnikiem, jest sytuacja podaży i popytu na fizycznym rynku srebra. Od kilku lat mamy do czynienia z chronicznym deficytem tego metalu – zużycie przewyższa wydobycie i recykling – co oznacza uszczuplanie zapasów. Rok 2025 będzie piątym z rzędu rokiem deficytu na globalnym rynku srebra. Co prawda prognozuje się, że deficyt nieco się zmniejszy (do ok. 117,6 mln uncji w 2025, w porównaniu z rekordowymi ~149 mln oz w 2024), ale wciąż popyt przewyższy podaż o ok. 10% rocznego zużycia. To bardzo istotne tło – rynek jest zasadniczo niedosyty, co sprzyja wzrostom cen.

Po stronie popytu na srebro wyróżniają się dwa główne segmenty: inwestycyjny (monety, sztabki, ETF) oraz przemysłowy. Ten drugi stanowi ponad 50% łącznego zapotrzebowania na srebro (dla porównania, w złocie tylko ok. 10% popytu ma charakter przemysłowy). Znaczy to, że srebro jest w dużej mierze metalem przemysłowym – jego cena zależy od kondycji i trendów w przemyśle. Obecnie mamy do czynienia z boomem na “zielone” technologie, w których srebro jest nieodzowne. Przykładowo:

  • Fotowoltaika (panele słoneczne) – sektor ten zużywa coraz więcej srebra. Popyt na srebro ze strony fotowoltaiki wzrósł o 139% w latach 2016–2025. Nowe technologie ogniw (np. TopCon) mogą zwiększyć zużycie srebra o kolejne kilkadziesiąt procent na jednostkę mocy. Globalna instalacja paneli PV w 2025 ma osiągnąć kolejny rekord, co winduje zapotrzebowanie na srebro do tych zastosowań.
  • Motoryzacja elektryczna – samochody elektryczne i hybrydy wykorzystują więcej srebra (w elektronice pokładowej, bateriach, systemach autonomicznych) niż auta spalinowe. Nawet przy pewnym spowolnieniu tempa wzrostu produkcji EV, postępująca elektryfikacja i rozwój infrastruktury (np. stacje ładowania) przekładają się na wyższe zużycie srebra.
  • Elektronika użytkowa i zaawansowane technologie (AI) – srebro jest świetnym przewodnikiem elektrycznym i znalazło zastosowanie w układach 5G, komputerach wysokiej mocy, serwerowniach (chłodzenie) itp. W dobie rozwoju sztucznej inteligencji i centrów danych również popyt na srebro w elektronice pozostaje silny. Do tego dochodzą tradycyjne zastosowania jak lotnictwo, medycyna (wiązania srebra w środkach odkażających) czy nawet branża chemiczna (tlenek etylenu – katalizatory zawierające srebro).

Popyt przemysłowy na srebro wzrośnie o kolejne ~3% do rekordowych ponad 700 mln uncji w 2025 r. Ta trendowa siła popytu stanowi podstawę wzrostów cen. Analitycy od dawna wskazywali, że silny popyt przy ograniczonej podaży stworzy warunki do wybicia cen srebra. Srebro ma solidne fundamenty – jest deficyt na rynku i mocny popyt przemysłowy – oczekujemy, że będzie doganiać złoto.

Po stronie podaży sytuacja nie jest tak elastyczna. Większość srebra wydobywa się jako produkt uboczny przy produkcji innych metali (miedzi, cynku, złota). Nawet wyraźny wzrost cen nie powoduje szybkiego zwiększenia wydobycia srebra, bo kopalnie srebra stanowią mniejszość, a kopalnie metali bazowych nie zwiększą produkcji tylko dla dodatkowych kilku uncji srebra. Nawet przy cenie >35 USD/oz nie należy oczekiwać wysypu nowej podaży, co oznacza, że deficyt może się utrzymywać. Prognoza na 2025 zakłada co prawda lekki wzrost produkcji (m.in. uruchomienie nowych kopalń w Kanadzie, Maroku i projekty na Chile) – do ok. 1,05 mld uncji, najwyżej od 2014 r. Mimo to popyt ~1,2 mld uncji wciąż przewyższy podaż o ok. 150 mln (niektóre źródła mówią o 118 mln, zależnie od metodologii). Również podaż z recyklingu nie nadąża – rośnie, ale w 2025 przekroczy 200 mln oz pierwszy raz od 2012, co i tak nie zlikwiduje luki.

Krótko mówiąc, rynek fizyczny srebra jest w fazie strukturalnego niedoboru. Inwestorzy doskonale zdają sobie z tego sprawę i wielu z nich kupuje srebro właśnie pod te fundamenty (zwłaszcza w dobie zielonej transformacji energetycznej). Napływ kapitału spekulacyjnego w pierwszym tygodniu czerwca miał więc solidne “podkładki” fundamentalne – raporty branżowe szeroko informowały o deficycie i rekordowym popycie przemysłowym. Srebro osiągnęło kamień milowy 35 USD dzięki robustnemu popytowi przemysłowemu i chronicznym niedoborom podaży. Niektórzy analitycy snują wizje jeszcze większych wzrostów w dłuższej perspektywie właśnie z tego powodu – „rosnące wykorzystanie srebra w przemyśle może wynieść ceny do 40-50 USD/oz w kolejnych latach”.

Podsumowując, fundamenty podaży-popytu stworzyły solidny grunt pod rajd cenowy. Srebro znajdowało się w punkcie, gdzie spotyka się popyt inwestycyjny (bezpieczna przystań + niedowartościowanie względem złota) z popytem przemysłowym (zielona technologia). Przy ograniczonej podaży taki układ skutkuje znacznym napięciem rynku – i w momencie gdy iskra (np. short covering czy czynnik makro) podpali ten lont, cena eksploduje, co właśnie zaobserwowaliśmy.

Znaczenie wygasania kontraktów futures – ocena

Wielu obserwatorów zastanawia się, na ile wygaśnięcie majowych kontraktów futures na COMEX było decydującym czynnikiem w analizowanym ruchu cen. Z powyższej analizy wynika, że miało ono pewien wpływ, lecz nie działało w próżni. Gdyby nie sprzyjające otoczenie (deficyt, obawy makro, słaby dolar, popyt na bezpieczne aktywa), samo rozliczenie kontraktów nie wywołałoby tak dużego i trwałego wzrostu.

Można to podsumować następująco: wygasanie futures zadziałało jako katalizator i akcelerator trendu, uwypuklając efekty short squeeze. W ostatnich dniach maja prawdopodobnie doszło do technicznych przepychanek o cenę – strony krótkie mogły próbować zbić cenę, aby rozliczyć kontrakty taniej, a strony długie odwrotnie. Po przejściu “deadline’u” rynek mógł swobodniej odreagować w kierunku równowagi popytu i podaży – a ta, jak wiemy, faworyzuje wyższe ceny z powodu deficytu i popytu. Informacje o znaczącym pokryciu shortów tuż po wygaśnięciu (spadek pozycji krótkich o ~1,6 tys. kontraktów w tygodniu po 27 maja) sugerują, że część graczy czekała z kapitulacją właśnie do zakończenia serii majowej.

Nie pojawiły się jednak żadne oficjalne raporty, by wygaśnięcie kontraktów spowodowało np. niewypłacalność kogokolwiek czy niewykonanie dostawy. COMEX prawidłowo obsłużył dostawy majowe dzięki wcześniej zgromadzonym zapasom. Zatem rola wygasania kontraktów była istotna taktycznie (krótkoterminowo), ale strategicznie kluczowe były fundamentalne i makroekonomiczne driver’y rynku.

Warto wspomnieć, że już za kilka tygodni (pod koniec czerwca) nastąpi kolejna tura rozliczeń – kontrakt lipcowy (na srebro główne serie to marzec, maj, lipiec, wrzesień, grudzień). Inwestorzy będą obserwować, czy scenariusz się powtórzy. Jeśli dynamika popytu utrzyma się, może dojść do dalszej presji na shortujących także przed wygasaniem lipcowym. Jeśli jednak do tego czasu rynek się zrównoważy i np. dojdzie do korekty cen, rola kolejnego wygasania może być mniej spektakularna.

Reasumując: wygaśnięcie majowych futures pomogło wyzwolić latentny potencjał wzrostowy (poprzez efekt short-covering i ograniczenie manipulacji ceną tuż przed dostawą), ale nie było samoistnym powodem skoku. To raczej jedno z ogniw łańcucha przyczyn, i to nie największe – jednak w połączeniu z resztą czynników dało eksplozję cenową.

Możliwe dalsze scenariusze – analiza spekulatywna

Biorąc pod uwagę powyższe czynniki, można pokusić się o kilka hipotez dotyczących dalszego rozwoju sytuacji na rynku srebra. Należy podkreślić, że są to scenariusze spekulatywne – przyszłość zależy od wielu nieprzewidywalnych zmiennych – niemniej warto rozważyć, co może czekać inwestorów po tak gwałtownym ruchu.

  • Kontynuacja short squeeze i rajd do nowych szczytów: W tym scenariuszu wzrost cen srebra sam się napędza. Inwestorzy, widząc dynamiczny trend, dalej kupują srebro licząc na “powtórkę z 2011 roku”, gdy cena przejściowo sięgnęła historycznych 50 USD/oz. Wsparciem mogłyby być kolejne negatywne niespodzianki makro (np. bardzo słabe dane gospodarcze, które zmuszą Fed do szybkich obniżek stóp lub nowy wzrost napięć geopolitycznych). Niedobór fizycznego srebra może się pogłębić, np. jeśli przemysł fotowoltaiczny zwiększy zapasy srebra zabezpieczając się przed dalszym wzrostem cen. Wtedy możliwy jest szybki atak na poziom 40 USD/oz, a nawet wyjście powyżej – co niektórzy analitycy określają jako Silver Squeeze 2.0. Ten scenariusz zakłada jednak, że na rynku nie pojawi się znacząca podaż, a dotychczasowi shortujący nadal będą zmuszeni się wycofywać. Sytuacja srebra jest złożona, ale może osiągnąć 40$ latem i 50$ do końca roku.
  • Korekta i konsolidacja po przesadzonym rajdzie: Każdy gwałtowny wzrost rodzi ryzyko głębszej korekty, zwłaszcza jeśli część ruchu była podsycona czynnikami technicznymi. W tym scenariuszu srebro może nieco oddać pola – np. spaść z okolic 36 USD do ~33–34 USD – realizując zyski przez krótkoterminowych traderów. Taką możliwość sygnalizują wskaźniki techniczne: indeks RSI dla srebra wskoczył powyżej 70 (strefa wykupienia), co historycznie poprzedzało korekty. Po stromym rajdzie w czerwcu rynek jest przegrzany i możliwy jest spadek w okolice 34,3–34,7 USD (strefa wsparcia) przed ponownym umocnieniem. Korekta mogłaby zostać wywołana np. uspokojeniem sytuacji politycznej (zakopanie topora wojennego w wojnie handlowej), lepszymi danymi makro (które oddalą perspektywę cięć stóp) lub chociażby wzrostem rentowności obligacji, który uczyni metale trochę mniej atrakcyjnymi względnie. Ważnym elementem jest też psychologia: inwestorzy, którzy kupili srebro po niższych cenach, mogą zechcieć zrealizować zyski, gdyż 36 USD to poziom niewidziany od lat – co wyzwoli podaż krótkoterminową. Taka realizacja zysków już częściowo się ujawniła podczas rajdu – 6 czerwca kurs nieco cofnął się spod szczytu 36,3 do ~35,5, wskazując że rynek testuje swoją równowagę.
  • Wejście w trend boczny (równowaga popytu i podaży): Jest to wariant, w którym srebro stabilizuje się na podwyższonych poziomach (np. 33–37 USD) i czeka na kolejny impuls. Za takim scenariuszem przemawia fakt, że wiele pozytywnych informacji jest już w cenach – inwestorzy zdyskontowali deficyt, cięcia stóp, itp. Jeśli nie pojawi się nowy czynnik (ani w pozytywną, ani negatywną stronę), rynek może wejść w fazę konsolidacji. Boki trendu mogłyby wyznaczać z jednej strony silne wsparcia (np. średnia 200-dniowa ~32 USD, albo okrągłe 30 USD), a z drugiej historyczne maksima lokalne (~37-38 USD z 2012 i 2023 roku). W takim scenariuszu rynek odpoczywa, podczas gdy fundamenty dalej się poprawiają w tle (np. deficyt trwa). Taki impas mógłby trwać tygodniami, a nawet miesiącami, zanim kolejna fala popytu (np. przed sezonem jesiennym) spróbuje wybić srebro wyżej.
  • Niespodziewane czynniki podażowe – ryzyko spadkowe: Choć obecnie nic na to nie wskazuje, zawsze istnieje ryzyko, że pojawi się ekstra podaż srebra, która schłodzi rynek. Może to być np. nagła wyprzedaż zapasów przez duży fundusz ETF (umorzenia jednostek SLV – co uwolni srebro na rynek), interwencja regulatorów (np. podniesienie wymogów depozytowych na COMEX, co już raz zahamowało rajd w 2021 roku), lub nieoczekiwany spadek popytu przemysłowego (np. wskutek przerw w produkcji paneli słonecznych, lockdownów w Chinach, itp.). Gdyby doszło do mocnego umocnienia dolara (na przekór obecnym trendom) lub gwałtownej poprawy nastrojów na rynkach akcji, część kapitału mogłaby odpłynąć z metali. W takim negatywnym scenariuszu srebro mogłoby szybko spaść poniżej 30 USD, choć trzeba zaznaczyć – nie ma obecnie wyraźnych przesłanek, by tak się stało. To bardziej “czarne łabędzie” do odnotowania.

Podsumowując, bazowym scenariuszem wielu analityków jest obecnie umiarkowane przedłużenie hossy srebra, poprzedzone możliwą korektą zdrowotną. Fundamentalne podstawy (deficyt, popyt) sugerują trend wzrostowy, ale rynki nigdy nie rosną liniowo. Można oczekiwać wzmożonej zmienności – srebro słynie z większych wahań niż złoto, więc inwestorzy powinni przygotować się na huśtawkę cen.

Własna hipoteza autorów raportu jest taka, że po krótkiej konsolidacji w rejonie mid-30s (USD) srebro podejmie próbę ataku na poziom 40 USD jeszcze w tym roku, korzystając z prorozwojowej polityki banków centralnych i utrzymujących się napięć podażowych. Jeżeli jednak globalna sytuacja ulegnie uspokojeniu (np. zakończenie sporu celnego, miękkie lądowanie gospodarki USA bez potrzeby agresywnych cięć stóp), to srebro może utknąć poniżej 40 USD na dłużej, grając rolę stabilizatora portfela inwestorów.

Prognozy cen srebra – perspektywy krótko- i średnioterminowe

Na bazie dostępnych analiz rynkowych i opinii renomowanych instytucji można zarysować oczekiwania co do ceny srebra w dwóch horyzontach: krótkoterminowym (najbliższe tygodnie) oraz średnioterminowym (3–6 miesięcy, do końca 2025 r.).

Krótkoterminowa perspektywa (kilka tygodni)

W krótkim terminie przeważa ostrożny optymizm połączony z oczekiwaniem korekty technicznej.

  • Srebro może najpierw doświadczyć realizacji zysków po silnej zwyżce – wskaźniki sugerują korekcyjne cofnięcie w okolice ~$34,3–34,7 za uncję (lokalne wsparcia), zanim trend wzrostowy będzie kontynuowany. Kluczowe jest utrzymanie się notowań powyżej nowo ustanowionych poziomów wsparcia, jak choćby 33,68 USD (poprzedni opór techniczny wybity na początku czerwca). Jeśli te poziomy się obronią, istnieje potencjał do dalszych wzrostów.
  • Analiza techniczna wskazuje na kontynuację byczego trendu dla srebra. Trend wzrostowy obowiązuje od wielu miesięcy – notowania podążają w kanale wzrostowym i mogą testować górną granicę tego kanału w okolicach 38,3 USD w niedługim czasie. Zanim to jednak nastąpi, rynek musi strząsnąć krótkoterminową pozycję wykupienia. RSI na poziomie ~73 (stan na 6 czerwca) sugeruje przegrzanie – co często poprzedza korekty. Niemniej, dopóki cena utrzymuje się ponad średnią 200-dniową (obecnie ~31,9 USD) i nie przełamuje kluczowych wsparć, układ techniczny pozostaje prowzrostowy.
  • Faktory makro w krótkim terminie: Najbliższe tygodnie przyniosą kilka ważnych danych (m.in. inflacja CPI w USA, decyzje Fed – posiedzenie w czerwcu, dane z Chin). Jeżeli okażą się one gołębie (niskie odczyty inflacji, słabsze wskaźniki), to srebro może szybko kontynuować marsz w górę nawet bez głębszej korekty – prawdopodobne byłoby wtedy szybkie osiągnięcie strefy 37–38 USD. Natomiast ewentualne zaskoczenie jastrzębie (np. mocna inflacja w USA albo deeskalacja wojen handlowych) mogłoby spowodować szybsze cofnięcie cen, potwierdzając scenariusz konsolidacji przed następnym ruchem.

Podsumowując krótkoterminowo, konsensus jest umiarkowanie byczy: niewykluczona jest kilkuprocentowa korekta spadkowa, ale po niej analitycy spodziewają się ponownego ataku na nowe maksima trendu. Poziom 38 USD/oz jawi się jako pierwszy cel oporu (wynika zarówno z wykresów – górna banda kanału – jak i z psychologii rynku). Pokonanie go otworzyłoby drogę w rejon 40 USD, choć raczej nie w ciągu dni, a tygodni, o ile sprzyjać będą dalsze czynniki fundamentalne.

Średnioterminowa perspektywa (3–6 miesięcy)

W horyzoncie paru miesięcy (druga połowa 2025 r.) prognozy wskazują na dalszy wzrost wartości srebra, choć dynamika może zależeć od rozwoju sytuacji gospodarczej. Większość renomowanych instytucji finansowych na początku roku prognozowała cenę srebra na koniec 2025 w przedziale 30–40 USD, przy czym po ostatnich wydarzeniach te szacunki zdają się przesuwać ku górnej granicy, a nawet powyżej:

  • JP Morgan i Saxo Bank przewidywały, że w 2025 r. srebro stopniowo wzrośnie do około 36–38 USD/oz dopiero pod koniec roku. Tymczasem już czerwiec przyniósł te poziomy. To sugeruje, że jeśli obecna hossa się utrzyma, banki te mogą zrewidować prognozy i oczekiwać jeszcze wyższych cen. Saxo Bank znany jest z byczego nastawienia do srebra – główny strateg surowcowy Ole Hansen podkreślał, że srebro może przewyższyć stopy zwrotu z złota w 2025 właśnie ze względu na kombinację popytu przemysłowego i inflacyjnych zabezpieczeń. Ich raporty wspominały nawet o możliwym wybiciu w kierunku 12-letnich maksimów (tj. powyżej 35 USD) w sprzyjających okolicznościach – co właśnie ma miejsce.
  • Goldman Sachs prognozował niedawno złoto na $3300/oz do końca roku. Jeśli złoto faktycznie by tam dotarło (z obecnych ok. $3400), oznaczałoby to ~–3% (czyli stagnacja, bo złoto już było blisko 3400). Jednak w razie kontynuacji hossy złota (np. do $3600), analogicznie srebro mogłoby proporcjonalnie rosnąć. Historyczna średnia relacji gold/silver ~65:1 jest daleko poniżej obecnego poziomu ~93:1, więc istnieje spory potencjał konwergencji. Gdyby na przykład złoto utrzymało $3400-3500, a relacja spadła do 80:1, daje to cenę srebra ok. $42–44. Taki scenariusz mieści się w tym, co niektórzy eksperci uważają za realne – np. znany analityk David Morgan wskazywał w marcu, że srebro powyżej 40 USD w 2025 jest bardzo możliwe, a w optymistycznym wariancie atak na dawny szczyt $50 w kolejnych latach nie jest wykluczony.
  • W dłuższym terminie (kilka kwartałów) cena srebra może dojść do 40–50 USD dzięki rosnącej roli w przemyśle (zielona energia) i utrzymującym się deficytom. W perspektywie 6 miesięcy oczywiście górna granica ($50) wydaje się mało prawdopodobna bez jakiegoś ekstremalnego wydarzenia (np. kryzysu finansowego czy masowego ruchu społecznościowego typu WallStreetBets jak w 2021). Jednak dolna granica ($40) jest już w zasięgu, jeśli trend by się utrzymał. Niektóre firmy analityczne, bazując na modelach, wskazywały nawet bardziej śmiałe liczby. Przykładowo platforma Capex sugerowała możliwe dojście ceny srebra do $48 około połowy 2025. Inne długoterminowe prognozy mówią o $49 w 2025 jako punkcie szczytowym cyklu, zanim nastąpi konsolidacja.

Z drugiej strony, instytucje bardziej zachowawcze przewidują scenariusz umiarkowany. Np. Bank Światowy czy GFMS często w swoich raportach zakładają, że średnia cena srebra utrzyma się w okolicach 25–30 USD w długim terminie, argumentując, że jeśli skoczy zbyt wysoko, spadnie popyt (zwłaszcza na srebrną biżuterię i ze strony Indii) oraz zwiększy się podaż z recyklingu. Jednak te konserwatywne głosy w 2025 roku są raczej w mniejszości – rynek przekonał się, że rewolucja technologiczna (zielona) może wynieść popyt na nowe plateau, stąd rewizje w górę.

Podsumowanie perspektyw 3–6 miesięcy: Najbardziej prawdopodobny wydaje się dalszy wzrost cen srebra do końca 2025 r., choć tempo może być łagodniejsze niż ostatnio. Konsensus analityków na II połowę roku można ująć następująco:

  • Optymistycznie: przebicie 40 USD i ustanowienie nowych wieloletnich maksimów (~45 USD) jeśli utrzyma się popyt inwestycyjny, a Fed wyraźnie ruszy z obniżkami stóp (osłabiając dolara). Taki scenariusz zakłada też brak poważnych przeszkód podażowych i kontynuację trendu “srebro goni złoto”. Jest to mniej pewna wersja, ale w zasięgu przy korzystnym zbiegu okoliczności.
  • Bazowo/umiarkowanie: stabilizacja ceny w widełkach 32–40 USD z tendencją środka ciężkości ~36–38 USD (czyli niewiele wyżej niż obecnie). W tym ujęciu srebro utrzymuje dużą część tegorocznych wzrostów, co już samo w sobie będzie sukcesem, i ewentualnie powoli pnie się wyżej wraz z poprawą fundamentów.
  • Pesymistycznie: powrót cen poniżej 30 USD i wygaszenie hossy. Ten scenariusz miałby miejsce, gdyby globalna gospodarka jednak uniknęła poważniejszych problemów (co zmniejszyłoby motywację do trzymania metali), a banki centralne utrzymały wyższe stopy (zwiększając atrakcyjność obligacji względem złota/srebra). Albo gdyby np. doszło do pokojowego rozwiązania sporów handlowych i spadku cen surowców przemysłowych – wtedy srebro mogłoby stracić część popytu spekulacyjnego. W tym momencie jednak mało analiz wskazuje na taki rozwój wypadków w ciągu najbliższego półrocza.

Warto też odnotować, że średnioterminowy bullish case dla srebra popierają strukturalne trendy. Choćby wspomniana wcześniej zielona transformacja czy też możliwy zwrot polityki monetarnej (który historycznie bywa znakomitym okresem dla metali – np. lata 2009–2011 to luzowanie polityki i silna hossa złota i srebra). W otoczeniu napięć handlowych i niepewności, srebro (obok złota) pozostaje ważnym narzędziem w portfelu – zwłaszcza, że handluje z dyskontem do złota, a podaż nie nadąża za popytem. To dobrze oddaje nastawienie rynku: srebro ma przed sobą korzystne okoliczności, by świecić pełnym blaskiem w 2025 roku.

Czynniki wzrostu ceny srebra w czerwcu 2025 – analiza i przewidywania
Gwałtowny wzrost ceny srebra na początku czerwca 2025. Analiza przyczyn, roli kontraktów futures, deficytu podaży i prognoz cen w świetle aktualnych trendów.
Kliknij żeby ocenić artykuł
[Total: 1 Average: 5]

One Reply to “Dlaczego srebro nagle podrożało – Short squeeze. Czy aktualnie warto inwestować w srebro?”

  1. W kontekście wzrostu cen srebra warto dodać, że istotnym czynnikiem mogącym wpływać na przyszłe notowania jest rosnące zainteresowanie tokenizacją metali szlachetnych na blockchainie. Coraz więcej projektów umożliwia inwestowanie w srebro w postaci cyfrowych aktywów zabezpieczonych fizycznym kruszcem, co zwiększa płynność i dostępność dla globalnych inwestorów detalicznych. To może prowadzić do zmniejszenia wpływu tradycyjnych mechanizmów giełdowych, takich jak COMEX, i przyczynić się do przesunięcia rynku w kierunku większej decentralizacji. Dodatkowo, rozwój sztucznej inteligencji oraz potrzeba lepszych przewodników elektrycznych w zaawansowanych układach elektronicznych może z czasem zwiększyć popyt technologiczny na srebro poza fotowoltaiką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *